Skip to main content
prawdziwe królestwo

Prawdziwe królestwo

Pewien stary król miał trzech synów. Pewnego dnia zawołał ich do siebie i rzekł: – Kochani moi, czas najwyższy abyście wyruszyli w świat, przeżyli przygody, zdobyli przyjaciół i udowodnili, który z was najbardziej zasługuje na przejęcie po mnie rządów w królestwie. Każdy z Was dostanie szybkiego konia, ostry miecz i woreczek monet na drogę. Na koronę zasłuży natomiast ten, który po powrocie opowie mi o najpiękniejszych rzeczach jakie widział po drodze.

Synowie bez zwłoki ruszyli w świat. Najstarszy popędził konia w stronę zachodzącego słońca, średni udał się na wschód a najmłodszy na północ. Każdy z nich wędrował latami. Przejeżdżali przez liczne krainy, poznawali wielu ludzi, uczyli się nowych rzeczy. Najstarszy w trakcie swojej wędrówki dojechał do złotego zamku. Pałac był ogromny, ściany całe pokryte złotem, ozdoby ze szlachetnych kamieni, wszystko błyszczało się w promieniach słońca i olśniewało każdego, kto miał okazję chociażby tylko spojrzeć. Kiedy chłopak zobaczył piękny zamek, dał się zauroczyć jego majestatowi i pomyślał, że może już wracać, wszak drugiego takiego cudu na pewno nie ma na świecie.

Średni brat w trakcie swojej wędrówki dojechał do niezwykłej krainy. Rozległe, zielone lasy pełne przepięknych kolorowych ptaków, umilających człowiekowi czas delikatnym, wspaniałym śpiewem, przejrzyste wody jeziora w którym pływały niesamowite rybki, o kształtach i kolorach tak zachwycających że aż trudno było oderwać od nich wzrok, kraina która potrafiła zachwycić. Młody mężczyzna spędził tam sporo czasu ciesząc się niezwykłością przyrody, w końcu postanowił jednak wracać do królestwa i opowiedzieć o tym ojcu, wszak był przekonany, że nic piękniejszego nie można zobaczy.

Reklama

Najmłodszy syn, choć w podróży spędził najwięcej czasu nie zawędrował aż tak daleko jak bracia. On również widział piękne krainy i bogate zamki, o wiele więcej czasu spędzał jednak między ludźmi. Zatrzymywał się w gospodarstwach, przystawał na polach, rozmawiał z napotkanymi ludźmi, czasem komuś pomógł, kogoś wysłuchał, po prostu był wśród ludzi. Kiedy zorientował się, ile minęło lat, postanowił wrócić do domu, gdyż stęsknił się strasznie za rodziną i królestwem. Gdy przybył do zamku, dwaj starsi bracia byli już na miejscu.

Cały dwór opowiadał o szczerozłotym zamku i baśniowej krainie, jakie odkryli książęta, zastanawiając się równocześnie, czy istnieje cokolwiek, czym najmłodszy z braci mógłby ich zaskoczyć. Ojciec powitał syna z czułością, a następnie zapytał w towarzystwie braci:
– Co najpiękniejszego spotkałeś na swojej drodze, mój synu?

Chłopiec przez chwile milczał. Całą drogę zastanawiał się, co odpowie ojcu, aż w końcu zdecydował się pójść za głosem serca i opowiedzieć o tym, co naprawdę sprawiło mu największą przyjemność.
– Widziałem radość ojcze. Radość w oczach ludzi, którym pomogłem zebrać plony z pola tuż przed nadejściem wielkiej ulewy. Innym razem spotkałem na trakcie małego chłopca, który zgubił drogę i nie wiedział, jak wrócić do domu. Zabrałem go ze sobą do kilku kolejnych wiosek i w końcu odnaleźliśmy chałupkę, w której mieszkał. Widziałem jak strach znika z jego oczu, a w oczach matki dostrzegłem ogromną ulgę. Widziałem wielką wdzięczność w oczach staruszki, której zaczerpnąłem wody ze studni przy wędrownym gościńcu. Widziałem miłość w oczach dwójki młodych ludzi, w dniu w którym pomogłem uwolnić z lochu niewinnie skazanego młodzieńca. Widziałem szacunek w oczach dzieci, które w pewnej wiosce uczyłem czytać i pisać.
– Doprawdy mój synu, odnalazłeś nie tylko to, co najpiękniejsze, ale też to, co najbardziej wartościowe. Będziesz wspaniałym królem – rzekł wzruszony ojciec.

A zatem, wędrowniku: wyjdź w świat, pomyśl, pomóż, czyli działaj!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *